Blue Orchid
5 posters
Strona 1 z 1
Blue Orchid
Jako, że tak tu troszkę pustawo, dorzucam jakieś dziwne coś od siebie... Enjoy.
Wszystko było tylko chwilą. Jednym, pozornie nic nieznaczącym momentem wieczności. Ostre kły, wbijające się w szyję. Ogromny ból przeszywający ciało. A później ciemność. Jedynie widać było jak młody chłopak, nagle pobladły, padł na ziemię bez tchu. Nie wiedział co się stało. Pamiętał jedynie jak szedł ulicą. Było już nieźle po północy. Wracał właśnie od kumpla, z którym nabijał kolejne levele w Tibii, niczego nieświadomy. Nagle, kątem oka zauważył grupkę osób w ciemnym zaułku. Już miał się ulotnić stamtąd, by nie przyczepili się też do niego, gdy przy dryblasach pojawiła się dwójka ludzi w czarnych płaszczach. Lekko pochylili się nad facetami, a ci padli jak muchy. Chłopak bezwiednie podszedł bliżej tajemniczej dwójki... Jednak uświadomił to sobie dopiero, gdy zauważył parę przerażających oczu, świecących dziwnym srebrnym blaskiem, tuż przy swojej twarzy. Chwilę później dostrzegł całą podłużną, trupio bladą, a przy tym niezwykle przystojną twarz mężczyzny.
- I co z nim zrobimy? - usłyszał wysoki kobiecy głos.
Przywodził na myśl rozpuszczoną licealistkę, znużoną całą tą sytuacją. Zupełnie, jakby robiła coś takiego każdej nocy... Chłopaka przeszedł dreszcz. I w co on się wpakował? Jeszcze chwilę temu grał z kolegą na psp, a teraz stał w ciemnym zaułku, z podejrzaną dwójką, pośród, jak się domyślał, trupów jakichś dresów.
- Jest twój... - odpowiedział mężczyzna, niskim głosem, który pieścił uszy chłopaka.
Niemalże widział jak dziewczyna się cieszy, choć było zbyt ciemno, by zobaczył cokolwiek. Nie wiadomo skąd, owa dziewczyna znalazła się tuż za nim. Wzdrygnął się, gdy poczuł jej dłonie na swych ramionach. Były lodowato zimne, a ich uścisk niemalże stalowy. Mimo to, przyjemnym było, gdy go dotykała. Chciał poczuć jej silny, a zarazem delikatny dotyk na całym swoim ciele... Owinął go mocny, słodki zapach, przypominający kadzidełka o wyjątkowo kwiatowej woni. Chwilę później poczuł ostry ból przeszywający jego ciało. Stracił przytomność...
Prolog
Wszystko było tylko chwilą. Jednym, pozornie nic nieznaczącym momentem wieczności. Ostre kły, wbijające się w szyję. Ogromny ból przeszywający ciało. A później ciemność. Jedynie widać było jak młody chłopak, nagle pobladły, padł na ziemię bez tchu. Nie wiedział co się stało. Pamiętał jedynie jak szedł ulicą. Było już nieźle po północy. Wracał właśnie od kumpla, z którym nabijał kolejne levele w Tibii, niczego nieświadomy. Nagle, kątem oka zauważył grupkę osób w ciemnym zaułku. Już miał się ulotnić stamtąd, by nie przyczepili się też do niego, gdy przy dryblasach pojawiła się dwójka ludzi w czarnych płaszczach. Lekko pochylili się nad facetami, a ci padli jak muchy. Chłopak bezwiednie podszedł bliżej tajemniczej dwójki... Jednak uświadomił to sobie dopiero, gdy zauważył parę przerażających oczu, świecących dziwnym srebrnym blaskiem, tuż przy swojej twarzy. Chwilę później dostrzegł całą podłużną, trupio bladą, a przy tym niezwykle przystojną twarz mężczyzny.
- I co z nim zrobimy? - usłyszał wysoki kobiecy głos.
Przywodził na myśl rozpuszczoną licealistkę, znużoną całą tą sytuacją. Zupełnie, jakby robiła coś takiego każdej nocy... Chłopaka przeszedł dreszcz. I w co on się wpakował? Jeszcze chwilę temu grał z kolegą na psp, a teraz stał w ciemnym zaułku, z podejrzaną dwójką, pośród, jak się domyślał, trupów jakichś dresów.
- Jest twój... - odpowiedział mężczyzna, niskim głosem, który pieścił uszy chłopaka.
Niemalże widział jak dziewczyna się cieszy, choć było zbyt ciemno, by zobaczył cokolwiek. Nie wiadomo skąd, owa dziewczyna znalazła się tuż za nim. Wzdrygnął się, gdy poczuł jej dłonie na swych ramionach. Były lodowato zimne, a ich uścisk niemalże stalowy. Mimo to, przyjemnym było, gdy go dotykała. Chciał poczuć jej silny, a zarazem delikatny dotyk na całym swoim ciele... Owinął go mocny, słodki zapach, przypominający kadzidełka o wyjątkowo kwiatowej woni. Chwilę później poczuł ostry ból przeszywający jego ciało. Stracił przytomność...
Dolores- Liczba postów : 349
Join date : 27/08/2012
Skąd : Spod łóżka~
Re: Blue Orchid
"Pinkne".
Karpik Podróżnik- Liczba postów : 401
Join date : 27/08/2012
Age : 28
Skąd : Co? ಠ_ಠ
Re: Blue Orchid
Wzrurzające.
Almuś- Liczba postów : 265
Join date : 28/08/2012
Skąd : Z piekła, nie chcieli mnie tam.
Re: Blue Orchid
Łaaa, dzięki. Nie myślałam, że komuś się tak spodoba ^^ (To po coś to wstawiała? WTF?)
Btw. Yoduś, dalej będzie jeszcze bardziej zboczenie xD
Btw. Yoduś, dalej będzie jeszcze bardziej zboczenie xD
Dolores- Liczba postów : 349
Join date : 27/08/2012
Skąd : Spod łóżka~
Re: Blue Orchid
A będzie śmietanka dla Pana Śmietanki ?
If you know what i mean ?
If you know what i mean ?
Karpik Podróżnik- Liczba postów : 401
Join date : 27/08/2012
Age : 28
Skąd : Co? ಠ_ಠ
Re: Blue Orchid
Muah. No jasne, że będzie ^-^
Dolores- Liczba postów : 349
Join date : 27/08/2012
Skąd : Spod łóżka~
Re: Blue Orchid
Śmietanka~
Wszyscy wiedzą że Lo robi zajebiste erotyki, to i śmietana będzie =w=
Wszyscy wiedzą że Lo robi zajebiste erotyki, to i śmietana będzie =w=
Almuś- Liczba postów : 265
Join date : 28/08/2012
Skąd : Z piekła, nie chcieli mnie tam.
Re: Blue Orchid
Anoo, właśnie erotyku samego w sobie nie będzie zbyt prędko. Raczej skupiam się na czarnym humorze, dramaturgii i horrorystyce. No, ale nie będę spoilerować właśnego opowiadania xD
Dolores- Liczba postów : 349
Join date : 27/08/2012
Skąd : Spod łóżka~
Re: Blue Orchid
Książkę napisz.
Karpik Podróżnik- Liczba postów : 401
Join date : 27/08/2012
Age : 28
Skąd : Co? ಠ_ಠ
Re: Blue Orchid
Eeee... Nie. Zbyt leniwa jestem.
Poza tym, raczej nikt by jej nie kupił ._.
Poza tym, raczej nikt by jej nie kupił ._.
Dolores- Liczba postów : 349
Join date : 27/08/2012
Skąd : Spod łóżka~
Re: Blue Orchid
Ta jasne.
Nie śpię bo kupuje książkę Lo
Nie śpię bo kupuje książkę Lo
Karpik Podróżnik- Liczba postów : 401
Join date : 27/08/2012
Age : 28
Skąd : Co? ಠ_ಠ
Re: Blue Orchid
Jako, że robi nam się tu mały spamik, a ja w końcu znalazłam mego słit pendrive'a i mogłam przesłać pliki na drugiego kompa, wstawiam rozdział pierwszy, który jest trochę... dziwny. Z resztą, jak całe to opko ._.
- Jesteś idiotką… - syknął jakiś mężczyzna.
Jego głos przepełniony był jadem, niczym u węża. Budził strach, nawet jeśli nie widać było mówiącego.
- Co innego miałam zrobić! – pisnęła dziewczyna, którą spotkał w nocy – Przecież nie mogłam go, ot tak, zabić!
Ciałem chłopaka wstrząsnął dreszcz. Raptem odzyskał całą świadomość oraz czucie kończyn. Szeroko otworzył oczy i, ku swemu zdziwieniu, zobaczył nad głową sklepienie krzyżowe, które nijak nie przypominało dachu w jego pokoju. Podniósł się do pozycji siedzącej i uniósł rękę do swych wiecznie zmierzwionych, jasnobrązowych włosów. Wplótł w nie swoje długie, blade palce, drapiąc się w głowę. Coraz mniej mu się to podobało i zamierzał jak najprędzej wynieść się z dziwnego miejsca, które okazało się być ogromnym salonem, w stylu Ludwika XIV. Beżowe ściany zdobiły portrety przerażających, a zarazem porażająco pięknych postaci, oprawione w czarne ozdobne ramy. Drewniany parkiet zasłaniały perskie dywany, na których stały dwie wiekowe kanapy oraz ozdobny szezlong, w kolorze turkusu. Zaś pomiędzy nimi, stał niewielki stoliczek do kawy, z drewna pomalowanego na biało. Nie było pewności, iż wszystkie meble w tym pokoju są autentykami z XVII wieku. No, może poza najnowszym telewizorem plazmowym, który wisiał nad przepięknym kominkiem, na którym siedziało kilka porcelanowych laleczek, odzianych w koronki i falbanki. Widząc je, chłopak zadecydował, że jego noga już nigdy nie postnie w tym salonie. Czym prędzej zerwał się z kanapy, po czym wyszedł do szerokiego korytarza. Zatrzymał się, gdyż zauważył dwie kobiece sylwetki u szczytu schodów. Bił od nich majestatyczny blask, zupełnie jakby były antycznymi boginiami. Niższa z nich miała długie do pasa, rude włosy i odziana była w zwiewną białą sukienkę, która niemalże zlewała się z jej mlecznobiałą cerą. Szła boso. Zaś jej blond koleżanka, miała na sobie niebotycznie wysokie szpilki, które idealnie pasowały do jej czarnej sukienki, sięgającej zaledwie pół uda, której dekolt odsłaniał fragment jej kształtnych piersi. Zadawał się od nich bić wewnętrzny blask. Obie naraz wbiły w chłopaka swe stalowoszare spojrzenia.
- Nieproszeni goście zwykle wywołują zamieszanie… - powiedziała ruda, z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
Wyglądała na nie więcej niż piętnaście lat, a i jej delikatny głos pasował do gimnazjalistki. Mimo to, można było w nim wyczuć odrobinę władczości i wiekowej mądrości, która nie pasowała do ciała nastoletniej dziewczyny. Jej koleżanka, wyraźnie starsza, uśmiechnęła się tylko przepraszająco. Jednakże jej uśmiech był powściągliwy i nieco… wymuszony.
- Obudził się! – usłyszał za sobą krzyk dziewczyny, którą spotkał w zaułku.
Z wyraźnie widocznym przerażeniem, odwrócił się na pięcie. Dziewczyna była wysoka, wyższa od niego z dobre dziesięć centymetrów. A przy tym nieźle wysportowana. Obcisły biały top, oraz jeansowe szorty uwydatniały jej blade, umięśnione ciało. Ciemnobrązowe loki związane były w wysokiego kucyka, przez co jej trójkątna twarz sprawiała wrażenie jeszcze bardziej elfiej. Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie, szczerząc swe białe ząbki.
- Dobrze się spało? – spytała, jak gdyby nigdy nic.
Chłopak skinął głową. Po chwili ponownie przeszedł go dreszcz, gdy zza dziewczyny wyszedł wysoki mężczyzna o czarnych włosach, opadających na jego kwadratową twarz. Biła od niego władczość i groza. Przypominał trochę szefa jakiejś mafii, albo czegoś w ten deseń. Miał na sobie ciemne spodnie oraz rozpiętą białą koszulę. Podszedł do dziewczyny i objął ją, jakby była jego własnością.
- Jak się nazywasz? – spytał, swym sykliwym głosem.
- N-Natan… - wyjąkał chłopak, czując jak się czerwieni.
Rozdział 1
Ciało chłopaka było jak sparaliżowane. Leżał na czymś miękkim, nie mogąc poruszyć żadną kończyną. Wokół unosił się ów cudowny, słodki zapach. Taki sam, jakim wczoraj pachniała ta dziwna dziewczyna… Poczuł mdłości, gdy przypomniał sobie wczorajszą noc. A więc to nie był sen… Z zamyślenia wyrwał go głos, dochodzący jakby zza grubych murów.- Jesteś idiotką… - syknął jakiś mężczyzna.
Jego głos przepełniony był jadem, niczym u węża. Budził strach, nawet jeśli nie widać było mówiącego.
- Co innego miałam zrobić! – pisnęła dziewczyna, którą spotkał w nocy – Przecież nie mogłam go, ot tak, zabić!
Ciałem chłopaka wstrząsnął dreszcz. Raptem odzyskał całą świadomość oraz czucie kończyn. Szeroko otworzył oczy i, ku swemu zdziwieniu, zobaczył nad głową sklepienie krzyżowe, które nijak nie przypominało dachu w jego pokoju. Podniósł się do pozycji siedzącej i uniósł rękę do swych wiecznie zmierzwionych, jasnobrązowych włosów. Wplótł w nie swoje długie, blade palce, drapiąc się w głowę. Coraz mniej mu się to podobało i zamierzał jak najprędzej wynieść się z dziwnego miejsca, które okazało się być ogromnym salonem, w stylu Ludwika XIV. Beżowe ściany zdobiły portrety przerażających, a zarazem porażająco pięknych postaci, oprawione w czarne ozdobne ramy. Drewniany parkiet zasłaniały perskie dywany, na których stały dwie wiekowe kanapy oraz ozdobny szezlong, w kolorze turkusu. Zaś pomiędzy nimi, stał niewielki stoliczek do kawy, z drewna pomalowanego na biało. Nie było pewności, iż wszystkie meble w tym pokoju są autentykami z XVII wieku. No, może poza najnowszym telewizorem plazmowym, który wisiał nad przepięknym kominkiem, na którym siedziało kilka porcelanowych laleczek, odzianych w koronki i falbanki. Widząc je, chłopak zadecydował, że jego noga już nigdy nie postnie w tym salonie. Czym prędzej zerwał się z kanapy, po czym wyszedł do szerokiego korytarza. Zatrzymał się, gdyż zauważył dwie kobiece sylwetki u szczytu schodów. Bił od nich majestatyczny blask, zupełnie jakby były antycznymi boginiami. Niższa z nich miała długie do pasa, rude włosy i odziana była w zwiewną białą sukienkę, która niemalże zlewała się z jej mlecznobiałą cerą. Szła boso. Zaś jej blond koleżanka, miała na sobie niebotycznie wysokie szpilki, które idealnie pasowały do jej czarnej sukienki, sięgającej zaledwie pół uda, której dekolt odsłaniał fragment jej kształtnych piersi. Zadawał się od nich bić wewnętrzny blask. Obie naraz wbiły w chłopaka swe stalowoszare spojrzenia.
- Nieproszeni goście zwykle wywołują zamieszanie… - powiedziała ruda, z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
Wyglądała na nie więcej niż piętnaście lat, a i jej delikatny głos pasował do gimnazjalistki. Mimo to, można było w nim wyczuć odrobinę władczości i wiekowej mądrości, która nie pasowała do ciała nastoletniej dziewczyny. Jej koleżanka, wyraźnie starsza, uśmiechnęła się tylko przepraszająco. Jednakże jej uśmiech był powściągliwy i nieco… wymuszony.
- Obudził się! – usłyszał za sobą krzyk dziewczyny, którą spotkał w zaułku.
Z wyraźnie widocznym przerażeniem, odwrócił się na pięcie. Dziewczyna była wysoka, wyższa od niego z dobre dziesięć centymetrów. A przy tym nieźle wysportowana. Obcisły biały top, oraz jeansowe szorty uwydatniały jej blade, umięśnione ciało. Ciemnobrązowe loki związane były w wysokiego kucyka, przez co jej trójkątna twarz sprawiała wrażenie jeszcze bardziej elfiej. Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie, szczerząc swe białe ząbki.
- Dobrze się spało? – spytała, jak gdyby nigdy nic.
Chłopak skinął głową. Po chwili ponownie przeszedł go dreszcz, gdy zza dziewczyny wyszedł wysoki mężczyzna o czarnych włosach, opadających na jego kwadratową twarz. Biła od niego władczość i groza. Przypominał trochę szefa jakiejś mafii, albo czegoś w ten deseń. Miał na sobie ciemne spodnie oraz rozpiętą białą koszulę. Podszedł do dziewczyny i objął ją, jakby była jego własnością.
- Jak się nazywasz? – spytał, swym sykliwym głosem.
- N-Natan… - wyjąkał chłopak, czując jak się czerwieni.
Dolores- Liczba postów : 349
Join date : 27/08/2012
Skąd : Spod łóżka~
Re: Blue Orchid
"Piknie" x2
Nie śpię, bo czytam zakupioną książkę Lo.
Nie śpię, bo czytam zakupioną książkę Lo.
Karpik Podróżnik- Liczba postów : 401
Join date : 27/08/2012
Age : 28
Skąd : Co? ಠ_ಠ
Re: Blue Orchid
Wiencej, wiencej!~
Almuś- Liczba postów : 265
Join date : 28/08/2012
Skąd : Z piekła, nie chcieli mnie tam.
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach